Wydział Antymonopolowy Departamentu Sprawiedliwości (jednej z dwóch agend antymonopolowych w USA) ogłosił dzisiaj decyzję o zablokowaniu przejęcia amerykańskiej spółki T-Mobile, przez jednego z największych tamtejszych operatorów telekomunikacyjnych – AT&T (siódma co do wielkości amerykańska spółka, powstała w wyniku wymuszonego postępowaniem antymonopolowym podziału Bell Systems w latach 80’tych). Wartość transakcji to 39 mld USD.
Informacja na stronach Departamentu Sprawiedliwości (link) oraz złożony dzisiaj pozew przeciwko AT&T, T-Mobile oraz Deutsche Telekom. Na stronach SEC można z kolei znaleźć umowę sprzedaży akcji T-Mobile.
Co ciekawe, zgodnie z amerykańskimi przepisami antymonopolowymi (Sec. 15 Clayton Act), DOJ pozywa strony transakcji do sądu federalnego w DC, a nie (jak w przypadku kontroli transakcji M&A w Europie) wydaje decyzję zakazującą połączenia.
Dotychczasowe komentarze w amerykańskiej prasie biznesowej wskazywały raczej na zalety wynikające z konsolidacji rynku telekomunikacyjnego w USA – wzmocnienie pozycji AT&T oraz wyjście z rynku najsłabszego z krajowych operatorów (pozycja T-Mobile jest znacznie słabsza niż Verizon i AT&T). Pozew DOJ jest dość krótki i ogólnikowy – trudno na jego podstawie ocenić, czy zarzuty ograniczenia konkurencji są uzasadnione. DOJ twierdzi, że połączenie doprowadziłoby do wyższych cen za usługi dla dziesiątków milionów abonentów, mniejszym wyborem usług i ich niższą jakością. Bez analiz rynku, które DOJ przedstawi sądowi na późniejszym etapie, nie sposób z czego DOJ wyciąga tak daleko idące wnioski.
Komentarze zarówno popierające, jak i krytyczne wobec decyzji DOJ brzmią dość demagogicznie. Zwolennicy przejęcia mówią o zaprzepaszczonej przez DOJ szansie na stworzenie 96 tysięcy nowych miejsc pracy oraz poprawie dostępu do internetu na obszarach wiejskich, a przeciwnicy (w dzisiejszej prasie tych ostatnich było więcej) mówią o trosce wobec konsumentów (abonentów sieci telekomunikacyjnych), na korzyść których miałoby działać rozdrobienie na rynku.