Tag Archives: książki warte przeczytania

Polski prawnik v. chiński projekt – lektury obowiązkowe

Chwila zastanowienia nad pytaniem, które czasami słyszę – “jak się nauczyć chińskiego prawa“, kończy się wnioskami zasadniczymi, ostatecznymi i ekstremalnymi. Należy się nauczyć języka, skończyć w Chinach dobre studia prawnicze (którego niczego nie nauczą, ale oswoją z przepisami), a potem dobre studia prawnicze w Stanach (które nauczą wszystkiego, ale od jakichkolwiek przepisów będziemy trzymani z daleka). Albo skończyć dobre studia w Stanach, nauczyć się chińskiego i praktykować parę lat w Chinach. Czyli w praktyce można odpowiedzieć, po prostu, że to niemożliwe.

Pytanie czy w ogóle potrzebne? Polski klient niezmiernie rzadko potrzebuje tylko chińskiego prawnika (albo od razu i tylko), zwykle potrzebuje kogoś, kto z chińskim prawnikiem (drugiej strony) będzie potrafił podjąć rozmowę, nadać strukturę transakcji i przeprowadzić klienta przez rafy negocjacji. Zresztą, chińscy prawnicy bywają różni (całkiem niedawno miałem dość dziwną rozmowę o wyborze prawa, jak się okazało, prawnik drugiej strony ode mnie się dowiedział, że od półtora roku mają całkiem nowoczesny ppm). Jednym słowem – China Desk w każdej polskiej kancelarii, to zadanie może nie całkiem banalne, ale wykonalne.

Warto się czegoś dowiedzieć nie tylko o prawniczych technikaliach, ale kontekście społecznym/kulturowym prawa i o chińskiej kulturze biznesowej. Od czego zacząć? To proste – od SSRN i Amazon (wiem, angielski Amazon wysyła do Polski za darmo, tyle że książki prawnicze należy kupować amerykańskie).

Niedoścignionym wzorem pisania o obcym (i w tym przypadku azjatyckim prawie) jest dla mnie książka, której współautorem jest profesor Mark Ramseyer, o prawie japońskim w ujęciu ekonomicznej analizy prawa (L&E). Jest to must read dla każdego prawnika zainteresowanego Azją i tamtejszymi systemami prawnymi, przede wszystkim dla stylu i lekkości z jakim została napisana. Prawnicy wszystkich jurysdykcji mogliby się z niej uczyć jak pisać (niestety jako wykładowca wprowadza atmosferę sprzyjającą popołudniowej drzemce – byłem kilka razy na jego seminarium, gdzie pojawiały się z gościnnymi wykładami amerykańskie sławy z dziedziny prawa azjatyckiego i np. ku mojemu kompletnemu zaskoczeniu Stanley Lubman, autor “Bird in a Cage: Legal Reform in China after Mao” okazał się … no… nudziarzem, po prostu). W każdym razie Ramseyer i Nakazato piszą fantastycznie. Oto mały teaser :

Some readers of earlier drafts asked why we sometimes used lower court opinions when there were Supreme Court opinions on point. Others asked why we used old opinions when there more recent ones available. And the most candid ones asked why we persistently chose cases involving love affairs, movie directors, prostitutes, mobsters, tax cheaters, crooked politicians, and pyramid schemes when surely (they argued) we could have found cases more central to Japanese society.

We shall be candid in reply. We used the cases we did because we wanted a book that you would read. We could easily have used only the most recent cases, the cases from the highest courts, or the cases involving disputes central to the business community. We could easily have written a book with high court cases over soybean futures, over magnesium ore F.O.B. contracts, over standby letters of credit, over automobile accidents. But you would not read it. Perhaps you do buy books that deal with soybean futures, magnesium ore F.O.B. contracts, and standby letters of credit. Perhaps you even promise yourself you will read them. Somehow, though, we suspect you always find other more pressing, more urgent, or simply more intriguing things you need to do. You may eventually consult the book. But read it, never.” “Make no mistake. If you want to use the index in this book to find the answer to your problem do not bother. You will not find it. If you insist on trying, you commit malpractice. (…) We offer no “essence” of Japanese law. We capture no “core” of the Japanese legal system. We propose no generalization about the gist of Japanese law that distinguishes it from the other advanced capitalist legal systems. We offer no essence, no core, no gist – because there is none. Law is not a coherent that follows central organizing principles – not here, not in Japan, not even in those classic code countries like Germany and France. Anyone who claims otherwise is either wrong or lying. Law is an unruly, disjointed corpus. It reflects nothing more than the accumulated exigencies of lawmaking by legislatures, courts, and administrative agencies over time.”

Mark Ramseyer, Minoru Nakazato, Japanese Law: an Economic Approach, 1999 (link). Wbrew temu co zastrzegają autorzy Japanese Law jest całkiem niezłe merytorycznie. Dobrych książek o chińskim prawie jest kilka, ale nie ma żadnej, którą czytałoby się z taką przyjemnością.

Wracając do Chin – dla kontekstu warto na początek przeczytać kilka artykułów (wszystkie dostępne na wyciągnięcie dłoni):

  • Donald Clarke, How do we Know When an Enterprise Exists? Unanswerable Questions and Legal Polycentricity in China (link)
  • Donald Clarke, Puzzling Observations in Chinese Law: When Is a Riddle Just a Mistake? (link)
  • Stanley Lubman, Looking for Law in China (link)
  • Teemu Ruskola, Law Without Law, or Is ‘Chinese Law’ an Oxymoron? (link)

Z książek “fachowychmust read to następujące pozycje:

  • James M. Zimmerman, China Law Deskbook: A Legal Guide for Foreign-Invested Enterprises (Amazon)
  • Mo Zhang, Chinese Contract Law (Amazon)
  • Jianfu Chen, Chinese Law: Context and Transformation (Amazon)
  • Wenhua Shan, The Legal Framework of EU-China Investment Relations: A Critical Appraisal (Amazon)

Z książek nieco bardziej akademickich, które są równie ważne jak te powyższe “praktyczne”, bo wprowadzają w kontekst – należy przeczytać:

  • Randall Peerenboom, China’s Long March toward Rule of Law (Amazon)
  • Stanley Lubman, Bird in a Cage: Legal Reform in China after Mao (Amazon)
  • William Alford, To Steal a Book Is an Elegant Offense: Intellectual Property Law in Chinese Civilization (Amazon)

Tak przygotowani możemy śmiało otwierać chińską praktykę 😉

————————-

Jako uzupełnienie (7 września) – warto przeczytać ostatni wpis Dana Harrisa z China Law Blog poświęcony jego rekomendacjom książek – Chinese Business Law Books You Should Own

Posted in książki | Tagged , , , | Comments Off on Polski prawnik v. chiński projekt – lektury obowiązkowe