Tag Archives: inwestowanie w Chinach

Chińskie prawo spółek – nowe wytyczne Sądu Najwyższego

Prawo spółek pojawiło sie w chińskim systemie prawnym dość późno, bo dopiero pod koniec 1993, czyli kilkanaście lat po powstaniu pierwszych specjalnych stref ekonomicznych i otwarciu Chin na inwestycje zagraniczne, związanych z rozpoczęciem reform gospodarczych (1978).

Początki chińskiego boomu gospodarczego, czyli lata osiemdziesiąte obyły się bez rozwoju tej dziedziny prawa. Jedyną dostępną wówczas formą inwestycji zagranicznych była spółka joint venture z udziałem chińskiego przedsiębiorstwa państwowego i zagranicznego partnera; powstawanie takich spółek było dopuszczalne na podstawie przepisów o JV wydanych w 1978 i 1979, ale zasady ich funkcjonowania wynikały raczej z umów JV i statutów spółek (negocjowanych z władzami w indywidualnym przypadku) niż z przepisów prawa.

Wprowadzenie przepisów prawa spółek w początku lat dziewięćdziesiątych i dopuszczenie do inwestowania bez udziału chińskiego partnera (kilka lat później) znacząco poprawiły atrakcyjność Chin dla inwestorów zagranicznych. Obecnie obowiązująca wersja prawa spółek pochodzi z 2006 (znacząco zmodyfikowana w stosunku do pierwotnej) i nie była od tego czasu nowelizowana.

Rolę poprawiania i udoskonalania prawa spółek przyjął Sąd Najwyższy, który wydaje co jakiś czas wytyczne interpretacyjne (dotychczas zrobił to trzy razy – w 2006, 2008 i 2011).

Wytyczne, mimo ich “niewinnej” nazwy, to faktycznie nowelizacja prawa spółek. Co nowego pojawiło się w 2011?

Sąd skupił się na ochronie wierzycieli w przypadku niedostatecznej kapitalizacji spółki. Kapitał zakładowy spółek w Chinach jest stosunkowo wysoki i ustalany quasi-indywidualnie, to znaczy w zależności od branży/charakteru działalności spółki, w ramach “widełek” określonych przepisami wykonawczymi. Co jednak zrobić gdy kapitału nie pokryto, pokryto w wadliwy sposób, albo wycofano środki wprowadzone do spółki jako pokrycie kapitału? Przepisy nie dawały na to odpowiedzi i w praktyce wierzyciele spółki nie mieli skutecznych środków bezpośrednio przeciwko udziałowcom/akcjonariuszom.

Sąd Najwyższy uregulował odpowiedzialność udziałowców/akcjonariuszy za zobowiązania spółki w następujący sposób:

– założyciele (udziałowcy/akcjonariusze) ponoszą odpowiedzialność solidarną w przypadku wad wkładów na kapitał niezależnie od rodzaju spółki (na podatweie przepisów prawa spółek odpowiadają tylko założyciele/akcjonariusze spółek akcyjnych, natomiast wytyczne rozszerzają odpowiedzialność na udziałówców spółek z ograniczoną odpowiedzialnością);

– dyrektorzy (członkowie rady dyrektorów) i menedżerowie spółki, którzy zaniedbali obowązki w zakresie weryfikacji wkładów na kapitał odpowiadają odszkodowawczo wobec spółki i wierzycieli(!);

– sprecyzowano zakres podmiotów, które mogą występować z roszczeniami wobec udziałowców/akcjonariuszy i dyrektorów: są to spółka, każdy z pozostałych udziałowców/akcjonariuszy i wierzyciele spółki; przysługuje im roszczenie o wykonanie oznaczonej czynności (pokrycie kapitału) oraz roszczenie odszkodowawcze;

– ograniczono stosowanie przepisów o przedawnieniu roszczeń: udziałowiec/akcjonariusz, który nie pokrył udziału w kapitale, bądź wycofał środki ze spółki po jej zarejestrowaniu, jak również dyrektor, który zaniedbał starannego działania, nie mogą powoływać się na przedawnienie (z uwagi na upływ czasu między ich działaniem, a wystąpieniem szkody po stronie wierzyciela);

– ponadto wytyczne ograniczają ponadto korzystanie z praw udziałowych przez tych udziałowców/akcjonariuszy, którzy nienależycie wykonali obowiązek pokrycia wkładów; ograniczenia dotyczą praw do dywidendy, pierwszeństwa nabycia udziałów/akcji, prawa do podziału majątku likwidowanej spółki. Kolejną kwestią, która pomimo praktycznego znaczenia pozostawała w chińskim prawie zagadką, jest zaciąganie zobowiązań w imieniu spółki wobec osób trzecich przez jej udziałowców-założycieli, zanim jeszcze spółka zostanie zarejestrowana. Zgodnie z przepisami prawa spółek jeśli czynność prawna wiąże się z korzyściami dla spółki, wówczas spółka odpowiada za takie zobowiązania, a jeśli korzyści uzyskują udziałowcy (a nie spółka), wówczas wyłącznie udziałowcy odpowiadają za zaciągnięte zobowiązania.

Na pierwszy rzut oka takie rozróżnienie wydaja się racjonalne, ale w praktyce wywołuje trudności (i spory).

Sąd postanowił sprecyzować kryteria odpowiedzialności spółki albo założycieli w następujący sposób:

– spółka powinna złożyć drugiej stronie umowy (zawartej przed jej rejestracją) oświadczenie czy przyjmuje zobowiazania wynikające z takiej umowy, w przypadku gdy nie była jej wyłącznym beneficjentem; wskutek potwierdzenia czynności ponosi wyłączną odpowiedzialność za zobowiązania;

– chyba, że wyłącznymi beneficjentami transakcji, do której przystąpiła spółka, są jej założyciele (udziałowcy/akcjonariusze), a okoliczność ta była znana podmiotowi, z którym spółka zawarła umowę.

 

Posted in any | Tagged , | Comments Off on Chińskie prawo spółek – nowe wytyczne Sądu Najwyższego

Chińska spółka joint venture – kluczowe kwestie

Od ponad trzydziestu lat podstawowym, a początkowo jedynym, wehikułem dla zagranicznych inwestycji w Chinach była spółka joint venture. Zgodnie z zamysłem chińskich władz w końcu lat siedemdziesiątych ub. wieku miała być czymś w rodzaju małżeństwa z rozsądku, w którym jedna ze stron wnosi kapitał i technologię, a druga możliwość obniżenia kosztów procesu produkcji i nadzieje na podbicie lokalnego rynku. Doświadczenie ostatnich trzydziestu lat wskazuje, że ponad połowa umów joint venture zostaje źle wynegocjowana, a działalność spółek kończy się zwykle cichą śmiercią. Do rzadkości należą przypadki, gdy wybucha głośny, międzynarodowy spór – jak w przypadku spółki Danone i Wahaha (dla czytelników nie znających sprawy link do dobrego podsumowania w NY Times –tutaj i tutaj).

Mówi się, że to wszystko wina (?) różnic kulturowych przekładających się na negocjacje, kulturę zarządzania i powstawanie konfliktów. Nieprawda. Dysfunkcyjna spółka bierze się nie z różnic kulturowych, tylko z braku przygotowania do negocjacji. Europejczycy i Amerykanie zwykle wiedzą czego chcą, ale nie mają pojęcia o tym czego chcieć powinni. Zagraniczny inwestor skupia się (w 99,99% przypadków) na kontroli właścicielskiej spółki (skoro do mnie należy większość udziałów, a zatem większość głosów, to spółka jest moja). Oczekiwanie wyniesione z kraju ojczystego, co zupełnie uzasadnione na gruncie prawa spółek w Delaware, Niemczech czy Polsce. Chińczycy skupiają się natomiast wyłącznie na kontroli operacyjnej; oczywiście żeby nie zrobić przykrości przyjezdnym, którym zależy na większości głosów na walnym zgromadzeniu – nie oddadzą tego przywileju łatwo (żebyśmy nie sądzili, że to coś nieistotnego).

W efekcie inwestor finansuje firmę, która teoretycznie należy do niego, ale faktycznie nie ma żadnego wpływu na zarządzanie nią, naraża się na defraudację, traci kontrolę nad wniesioną do spółki technologią, a jeśli zupełnie nie uważał, to ma jeszcze zakaz konkurowania z własną spółką (czyli drugi raz do Chin nie wejdzie, przynajmniej nie bez zgody dotychczasowego partnera). Scenariusz brzmi znajomo?

Chińska joint venture umowę (w innych jurysdykcjach kwestia kontroli operacyjnej jest zwykle mniej przewrotna) ma dwa elementy naprawdę istotne – są to kontrola operacyjna wyjście ze spółki. Błędy popełnione tutaj będą bardzo kosztowne.

Co się dzieje gdy rada dyrektorów zapada na paraliż decyzyjny? Uwaga na marginesie: w chińskich spółkach, jak w modelu anglosaskim nie ma odrębnego zarządu i rady nadzorczej, ale funkcjonuje jeden organ łączący kompetencje zarządcze i kontrolne – dzięki rozróżnieniu dyrektorów na wykonawczych i nie-wykonawczych (i jest to system znacznie sprawniejszy, niż pseudo-trójpodział władz w spółkach kontynentalnej Europy i jej naśladowców; ale to oczywiście temat na inną notkę).Udziałów i głosów mamy po równo, w radzie dyrektorów też jest równowaga – o wszystkim decydujemy wspólnie. Dopóty, dopóki. Gdy przestajemy się zgadzać z partnerem, spółka przestaje funkcjonować. Zwykle nikt o tym głośno nie mówi (podobnie jak nie wypada roztrząsać sposobu rozstrzygania sporów, gdy partnerzy mówią o planach na nowy, wspólny biznes – dlatego tyle błędów w dodanych mimochodem klauzulach arbitrażowych) i w umowach joint venture bardzo często brakuje jasnej drogi wyjścia z paraliżu spółki.Skoro nie możemy się pogodzić, to trzeba się rozstać; niby zupełnie proste – ale na jakich zasadach miałoby się to odbyć? Kto ma przejąć spółkę i po jakiej cenie za udziały?

Z pomocą przychodzą egzotycznie brzmiące klauzule umowne – „rosyjska ruletka”, „teksański poker” i „aukcja holenderska”. Jak działają – w następnym odcinku serii o chińskich joint ventures.

 

Posted in any | Tagged , , , | Comments Off on Chińska spółka joint venture – kluczowe kwestie