Kilka tygodni temu miałem okazję rzucić okiem na program dużej konferencji o prawnym otoczeniu zagranicznych inwestycji w Chinach. Sam projekt, który dostałem do skonsultowania nie był interesujący, ale skłonił mnie do zastanowienia nad poprawną strukturą takiej konferencji. W tym sensie kiepski projekt okazał się inspirujący 😉
Struktura konferencji zależy oczywiście od grupy docelowej. Zakładając, że przygotowujemy ją z myślą o słuchaczach, trzeba przestrzegać prostej reguły – nie nudzić, bo zjedzą lunch i wyjdą. Stanowcze “nie” dla pomysłu “politycy, politolodzy i emerytowani dyplomaci dzielą się swoimi przemyśleniami po przeczytaniu książki Kissingera” (bądźmy szczerzy zresztą – po przeczytaniu spolszczonej recenzji tejże książki) oraz “ekonomista-celebryta opowie o kryzysie i wykupie lewarowanym gospodarki światowej przez Chiny“. Szkoda czasu. Jeśli taki komponent jest konieczny (np. wypada dać się wypowiedzieć sponsorom, czy promotorowi bratanicy) – to chociaż nie przed lunchem (patrz wyżej). Do kategorii “nuda” zaliczam prezentacje i dyskusje na wszelkie przypadkowe tematy, z których nie wynika dla słuchaczy praktyczna konkluzja, rzecz jasna nawet jeśli prelegenci nudni nie są.
Wiadomo czego unikać. O czym zatem mówić?
O sytuacjach, w których istotna część słuchaczy zmierzy się z chińskim otoczeniem regulacyjnym bizesu (mniej więcej – chińskim prawem) i otoczeniem kulturowym tegoż. Z mojego doświadczenia (ograniczonego, ale z dostępnych mi najbardziej reprezentatywnego) wynika, że każdy inwestor w Chinach prędzej czy później ma do czynienia z następującymi poniższymi zagadnieniami. Dobrze jeśli ma to miejsce na etapie planowania inwestycji i negocjowania jej warunków, a nie przy okazji sporu.
- Jak działają wehikuły inwestycyjne: kontrola operacyjna nad spółką, wyjście z inwestycji (wszelkie korporacyjne kwestie typu SHA, Texas shoot-out na gruncie chińskiego prawa spółek i cywilnego).
- Chińskie prawo zobowiązań (umowy, wybór prawa obcego, prawo zobowiązań w Hong Kongu).
- Ochrona technologii (tajemnica przedsiębiorstwa, umowy produkcyjne, dystrybucyjne, non-compete, non-circumvention).
- Dostęp do rynku – bariery i zachęty dla inwestowania w poszczególnych branżach (przymusowe JV z chińskimi partnerami).
- Spory – o sądownictwie nie da się wiele powiedzieć (cytując Peerenbooma – “Rule of law requires a judiciary that is independent, competent, and enjoys sufficient powers to resolve disputes fairly and impartially. China’s judiciary falls short on each of these three dimensions“), więc coś dobrego lepiej powiedzieć o arbitrażu w Chinach i w Azji.
- Przedsiębiorców interesują zwykle kwestie typowo branżowe (klasycznym pytaniem seminaryjno-konferencyjnym jest “a jakie jest cło eksportowe na ferromagnetyki”), dla których nie sposób znaleźć wspólny mianownik (uwaga – nie zanudzać większości).
- Prawo antymonopolowe – bardzo ważne dla dużych międzynarodowych firm, dla polskich inwestorów, z uwagi na skalę ich działania (kartele) lub inwestycji (kontrola przejęć) – nie ma znaczenia.
- Zagadnienia na styku porządków prawnych UE i Chin – przede wszystkim ochrona wspólnego rynku (cła antydumpingowe).
***
Jeśli pominąłem jakiś “uniwersalny” problem, z którym mają/mieli do czynienia Czytelnicy – to zapraszam do komentowania. Listę będę uzupełniał.
***
No i pominąłem – zob. komentarz Moniki Prusinowskiej (z Pekinu): prawo rzeczowe/nieruchomości i kwestia due diligence chińskiego przedsiębiorstwa (zaczynając od tego, czy w ogóle istnieje i czy jest właściwie reprezentowane (to od razu polecam lekturę – oldie but goodie – artykuły Donalda Clarke’a pod wiele mówiącym tytułem “How do we Know When an Enterprise Exists? Unanswerable Questions and Legal Polycentricity in China“).
2 Responses to Inwestowanie w Chinach: tematy na konferencję?